Golonka "prawie" jak z Taurusa

    Zdradzimy wam kolejny sekret. Za każdym razem kiedy jedziemy odwiedzić babcie i dziadków, albo od nich wracamy, Tata nostalgicznie wzdycha mijając Taurusa. Wciąż ma nadzieję, że któregoś dnia uda nam się zatrzymać w nim na jedną krótką chwilę i zjeść… GOLONKĘ! Wbrew pozorom to wcale nie jest takie proste. Do domu jedziemy zwykle  z psem i w piątek, a jak wracamy do Krakowa, to jesteśmy tak upasieni przez obie babcie, że nawet ziarenka ryżu nie bylibyśmy w stanie dopchać, a co dopiero golonki. Z poprzednich postów już wiecie, że Tatę mamy cudownego. Golonki z Taurusa mu nie zapewnimy, ale specjalnie dla niego przygotowaliśmy  pyszniutki kawał mięcha. Poniżej znajdziecie przepis. Smacznego!

Będziecie potrzebować:

·         do bulionu:

§  4 golonki,

§  8 ziaren ziela angielskiego,

§  5-6 listków laurowych,

§  0,5 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu,

§  sól,

§  3 marchewki,

§  2 duże cebule,

§  pietruszkę,

§  pół dużego selera korzeniowego,

§  dużego pora; 

·         do marynaty z ciemnego piwa:

§  2 butelki ciemnego piwa,

§  1 łyżkę majeranku,

§  1 łyżkę słodkiej papryki,

§  0,5 łyżeczki kminku,

§  1 cebulę pokrojoną w grube plastry,

§   3-4 ząbki czosnku;

·         do podania:

§  ogórki kiszone,

§  kapustę kiszoną,

§  paprykę marynowana,

§  12 średnich ziemniaków,

§  oliwę,

§  sól,

§  tymianek,

§  słodką paprykę,

§  ostrą paprykę,

§  czosnek granulowany.

 

Jak to zrobić?

 Golonki należy umyć, osuszyć i mocno nasolić. Nie bójcie się, że przesolicie. Golonka ma być aż biała od soli, szczególne w okolicach kości. Nasoloną golonkę wkładamy do lodówki przynajmniej na noc (12h to absolutne minimum). Pozwoli to mięsu skruszeć i nabrać smaku.

 Po upływie 12h odlewamy płyn, który zebrał się pod zasolonymi golonkami. Jeśli obawiacie się, że golonki będą zasłone możecie opłukać je pod kranem.

Golonki umieśćcie w wysokim garnku. Zalejcie wodą tak, by przykryła mięso, dodajcie ziele angielskie, liście laurowe, pieprz i sól (jeśli płukaliście golonki). Gotujcie na wolnym ogniu około 1,5h.

 Po upływie wspomnianego czasu dodajcie pokrojone warzywa (marchew, opaloną cebulę, seler, pietruszkę i pora) i gotujcie jeszcze 30-45minut. Jeśli wywar nie jest lekko zasłony, to dodajcie soli. Jeśli w wywarze czuć głównie sól, to należy dodać wody.

 W międzyczasie przygotujcie marynatę. Do garnka wlejcie piwo, dodajcie czosnek, majeranek, paprykę słodką. Do garnka włóżcie ponacinane w kratkę golonki i marchewkę, a następnie dolejcie bulionu tak, aby mięso było przykryte. Golonki odstawcie na 2-3h, żeby mięso nabrało aromatu marynaty.

 Po upływie wspomnianego czasu przełóżcie golonki do naczynia żaroodpornego i zalejcie marynatą (kilka centymetrów poniżej brzegu naczynia). Golonki obłóżcie cebulą i pieczcie około godziny w 200 stopniach Celsjusza.

 Kiedy golonki są już w piekarniku, obierzcie ziemniaki, umyjcie i pokrójcie na ćwiartki. Tak przygotowane ziemniaki skropcie oliwą i doprawcie solą, papryką ostrą i słodką, tymiankiem oraz czosnkiem granulowanym. Włóżcie do piekarnika, kiedy golonkom brakuje jeszcze 30-35 minut do upieczenia.

Golonki serwujcie z kiszoną kapustą, kiszonym lub konserwowym ogórkiem, papryką marynowaną i pieczonymi ziemniaczkami.

 

UWAGA! Golonka z tego przepisu jest pyszna, mięciutka w środku a skórka twarda. Niestety do chrupkości trochę jej brakuje. Może wiecie co zrobić, żeby była jak z Taurusa? Wypróbujemy każdą radę!




Komentarze

Popularne posty