Ukryta ścieżka i Park Zaczarowanej Dorożki
To jak jesteście gotowi ruszać z nami na kolejny
spacer? Obiecuję, że tym razem obędzie się bez kąpieli w kałuży i maseczki
błotnej. Po naszym ostatnim spacerze tata zabrał wózek na "myjnię", a
my przerzuciliśmy się na nosidło. Wam też polecamy tę formę podróży. Wybierzemy
się dziś na spacer wąską ścieżką, na której trudno utrzymać bezpieczny dystans.
Jednak w tak ciepły dzień na pewno spodoba się wam panujący tam cień i
delikatna bryza wiejąca od niewielkiego potoczku. Znajdzie się też coś dla
łasuchów, ale, ale... Zagłosowaliście już? Jeśli nie, to raz dwa, nóżka, za
nóżką biegnijcie załatwić tę niezwykle ważną sprawę, a potem ruszamy!
Nasz spacer zaczynamy dziś wyjątkowo od Ronda Barei. Wędrujemy ulicą Strzelców w stronę Cmentarza Batowice. Mijamy sklep Alti, przepiękną Kwiaciarnię Botanica i tuż za mostem schodzimy schodkami do ścieżki nad Sudołem. Po prawej stronie już widać szeroki i wygodny deptak nad strumykiem. Czy wiecie jednak, że jeszcze rok temu była tu tylko wydeptana ścieżka? Teraz zamiast omijać kałuże, można spokojnie przejechać wózkiem. To rewelacyjne miejsce na spacer w wyjątkowo upalne dni. Na dróżkę rzucają cień potężne, stare drzewa, Pies radośnie tapla się w Sudole, a Maleństwo z zachwytem przygląda się koniom z mijanej przez nas szkoły jeździeckiej. Jeśli będziecie mieli szczęście, może uda się wam poobserwować dzieciaki szkolące się w jeździectwie, albo zrobić zdjęcie kucykowi skubiącemu trawę tuż przy płocie. Jeśli nie, to na pewno drogę przebiegnie wam ruda wiewiórka, a mieszkające tu kaczki powitają was radosnym kwakaniem.
Nam nigdzie się na razie nie spieszy, Maleństwo
zdrzemnęło się w nosidle, więc spacerkiem wędrujemy wzdłuż Sudołu aż do mostku.
Jak już wiecie z poprzednich wpisów uwielbiamy takie przeszkody, więc i tym
razem przechodzimy przez mostek i kontynuujemy spacer ulicą Naczelną. Uwaga, na
płocie tuż obok mostu dojrzycie informację "Tu powstaje park kieszonkowy
>>Ogród nad Sudołem". Już się cieszymy! I na pewno zabierzemy was
tam na spacer. Według Gazety Krakowskiej wspomniany park powinien być gotowy
jeszcze w 2020. Jeśli uda się spełnić choć połowę planów, to będzie to
niesamowite miejsce. Więcej możecie dowiedzieć się tutaj. Czy wy też nie
możecie się już doczekać?
Ulicą Naczelną dochodzimy do ulicy Dobrego Pasterza. Na wprost nas pojawia się budynek z numerem 100. Poza licznymi sklepami i punktami usługowymi znajduje się tam jedno pełne czarów miejsce - Biblioteka Kraków Filia nr 15. Zwykle wstępujemy tu na chwilkę, bo Mama uzależniona jest od czytania. Kiedy tylko Maleństwo utnie sobie krótką drzemkę, Matka wyciąga kolejną cegłę i modląc się w duchu o jak najdłuższy sen maluszka cichutko, prawie nie oddychając przewraca kolejne strony. Dziś niedziela, więc biblioteka zamknięta. Pozostaje nam zatem skręcić w prawo w ulicę Dobrego Pasterza, z oddali już widać baner Lodove, i poprawić sobie humor pysznymi lodami. Marakuja podbiła nasze serce, zabajone wprawiło nas w szampański nastrój, zaś pozostałych smaków musicie spróbować sami.
Z lodami w ręce przechodzimy na drugą stronę drogi i
Olszecką kierujemy się w stronę Parku Zaczarowanej Dorożki. Magia tego miejsca
przyciąga nasz już z daleka. Przechodzimy przez piękny drewniany most skryty w
cieniu majestatycznie szumiącej wierzby, z rozmarzeniem zerkamy na urządzony ze
smakiem, ogromny plac zabaw, na którym już niedługo będzie szaleć Maleństwo i
witamy się z pływającymi po niewielkim stawie kaczkami. Chętnie wykonalibyśmy
też kilka ćwiczeń na ukrytej w cieniu siłowni, jednak z psem i nosidłem mogłoby
być trudno. Zanim udamy się w drogę powrotną Mama zabiera nas jeszcze pod
pobliski blok. Mieszkanie w inwestycji Villa Galicja było kiedyś jej marzeniem.
Wiecie dlaczego? Zakochała się w tym pięknym drewnianym moście i rosnącej tuż
obok niego ogromnej wierzbie. Urzekła ją też historia tego miejsca. Pozwólcie,
że pominiemy daty i zawirowania historyczne. Warto jednak wspomnieć, że w tym
miejscu znajdował się kiedyś młyn i stawy rybne. Wyobrażacie sobie jak tu
musiało być wtedy pięknie? Niestety młyna już nie ma, a stawy zostały zasypane
by stworzyć miejsce pod nowe bloki. Do minionych czasów nawiązuje jednak oczko
wodne umiejscowione w centrum Parku Zaczarowanej Dorożki, który emanuje jakąś
niesamowitą energią i niezmiennie kusi nas od blisko 7 lat.
W tym nostalgicznym nastroju postanowiliśmy
niespiesznie ruszyć w drogę powrotną. Nagle usłyszeliśmy za sobą: "Ale piękne
nogi!" Matka aż rozpromieniła się z radości. "Takie
tłuściutkie!" I Matka już wiedziała, że to nie o jej nogi chodziło... O słodka naiwności, warto było się łudzić chociaż kilka sekund...
Komentarze
Prześlij komentarz